Jakiś czas temu zdecydowałam się wyjechać do USA i zostać Au Pair... Decyzja podjęta błyskawicznie (jak większość w moim wypadku) po paru dniach byłam umówiona już na spotkanie organizacyjne z Cultural Care. Spotkanie jeszcze bardziej mnie zachęciło.. Nagle pada zdanie " skoro już tu jesteście to przejdziecie rozmowę po angielsku bo mamy gościa z USA" oczywiście w głowie tysiące myśli ale dlaczego? jak to ? przecież ja się nie przygotowałam do tego ! Oczywiście ja poszłam na pierwszy ogień.. ale po 15 sekundach rozmowy zdenerwowanie minęło...
Kolejnym krokiem aplikacja... według mnie była to najgorsza rzecz.. Po paru dniach udało się i przebrnęłam przez nią i został tylko film do zrealizowania.
Po kilku dniach otworzyli mi room ! Minęło kilka minut i jest rodzinka na profilu ! W tym momencie byłam chyba najszczęśliwszą osobą. Pierwsza myśl taaak ! ktoś się mną zainteresował ! Zaraz napisałam do nich ale minęły 2 dni i cisza... Wchodzę po 2 dniach a tam kolejna rodzina. Pisze do nich i kolejny raz cisza... miałam tak 5 rodzin na profilu... Gdy pokazała się moja 6 rodzina powoli traciłam nadzieję, że odezwą się do mnie.. Następnego dnia WIADOMOŚĆ !!!! Taaaaaaak ! Szybka wymiana e-maili i umówiliśmy się na rozmowę.
Oczywiście z moim szczęściem rozmowa ta się nie odbyła bo rodzinka miała problemy techniczne. Każdemu się to zdarza. Umówiliśmy się na kolejny termin - moje 21 urodziny !
Uruchamiam Skype a tam życzenia od rodzinki już czekały ! Po paru minutach dzwonią ! Jeszcze nigdy się tak nie stresowałam. Rozmawialiśmy prawie godzinę ! Byłam nimi oczarowana a oni mną (tak tak jestem skromna) Po godzinie telefon z Bostonu potwierdzający mój PERFECT MATCH ! Najlepszy prezent urodzinowy <3 Wylatuje 21 lipca do Ellicott City MD !
Od aplikacji do PM minęły 2 tygodnie ! Jeżeli się zastanawiacie nad wyjazdem uważam WARTO !
Gratulacjęee :))
OdpowiedzUsuńSuper! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńGratulacje ! :)
OdpowiedzUsuń